Jan 14:23

Nagrania audio

23.01.2021 wieczorne Otwarty grób i zmartwychwstanie

  OTWARTY GRÓB I ZMARTWYCHWSTANIE

23 01 2021 WIECZORNE

 

 

Z Ewangelii Jana 11, 32-44: „Lecz gdy Maria przyszła tam, gdzie był Jezus i ujrzała go, padła mu do nóg, mówiąc do niego: Panie, gdybyś tu był, nie byłby umarł mój brat. Jezus tedy, widząc ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy z nią przyszli, rozrzewnił się w duchu i wzruszył się, i rzekł: Gdzie go położyliście? Rzekli do niego: Panie, pójdź i zobacz. I zapłakał Jezus. Rzekli więc Żydzi: Patrz, jak go miłował. A niektórzy z nich mówili: Nie mógł ten, który ślepemu otworzył oczy, uczynić, aby i ten nie umarł? Jezus znowu rozrzewniwszy się w sobie, poszedł do grobu; była tam pieczara, u której wejścia leżał kamień. Rzekł Jezus: Usuńcie ten kamień. Rzekła mu Marta, siostra umarłego: Panie! Już cuchnie, bo już jest czwarty dzień w grobie. Rzekł jej Jezus: Czyż ci nie powiedziałem, że, jeśli uwierzysz, oglądać będziesz chwałę Bożą? Usunęli więc kamień, gdzie leżał umarły. A Jezus, wzniósłszy oczy w górę, rzekł: Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał. A Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze względu na lud stojący wkoło, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał. A gdy to rzekł, zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź! I wyszedł umarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: Rozwiążcie go i pozwólcie mu odejść.” Mamy pewną sytuację, która obrazuje nam duchową sytuację. Dobrze jest zwrócić uwagę na kolejność działania Pana Jezusa Chrystusa. Pan Jezus nim wzbudzi Łazarza, każe odsunąć kamień, oddzielający Łazarza w grobie od terenu zewnętrznego. Gdyby na przykład Pan Jezus zrobił to odwrotnie…Pan Jezus nie musiał mieć odsunięty głaz, żeby kazać Łazarzowi wstać z martwych. To nie głaz spowodował, że głos dobiegł do Łazarza i Łazarz usłyszał. Pan Jezus mógł wzbudzić Łazarza, nie odsuwając tego kamienia. I wtedy Łazarz obudziłby się w grobie. I co czułby wtedy łazarz, gdyby obudził się w ciemnym grobie? Co by z nim było? Sam za słaby, żeby usunąć kamień; w sumie stałaby się tragedia. To nie byłoby czymś radosnym i szczęśliwym, to byłoby raczej tragedią.

Pomyślmy sobie naprzykład, gdyby Pan Jezus nie poszedł na krzyż, a wzbudził wszystkich umarłych, nie tylko Łazarza, ale wszystkich umarłych by wzbudził i ci ludzie wyszliby ze swoich grobów, ale z drugiej strony nie mogliby opuścić swojej natury, swojego grobu grzechu. I co oni by doznawali w tym momencie? Powstali z martwych i nie mają nadziei normalnej, mają dalej swój charakter, swoje złe myślenie, swój sposób pojmowania, brak chęci czynienia dobra, brak uczynienia dobra; mają cały czas ten bagaż swojego zepsutego człowieczeństwa. I gdyby Jezus ich w tym stanie wzbudził, to byłoby przerażające dla nich. Bo wstać znowu do czegoś, z czym nigdy nie potrafili sobie dać rady, to byłoby przerażające doświadczenie. Oni by wstali i byliby dalej pod zakonem, bo dalej byliby grzesznikami i dalej obowiązywałby ich zakon. A zakon – za jedno przestępstwo śmierć, a więc cóż by to dało, gdyby wzbudził ich z martwych, dałby im znowu żyć, skoro oni dalej popełnialiby przestępstwo.

A więc Pan Jezus czyni tą rzecz prawidłowo. Każe usunąć najpierw kamień, przeszkodę. Najpierw nasza śmierć i usunięcie naszych grzechów. Kiedy jeszcze w grzechach byliśmy, Chrystus za nas umarł. On usunął to, co w nas jeszcze było, usunął kamień, otworzył nam dostęp do radosnego nowego życia. Pan Jezus działa w odpowiednim porządku cały czas. A więc dla nas to jest ważne, żeby w ten sposób było, bo gdyby nie usunął naszych grzechów, a dowiedzielibyśmy się o tym, że teraz mamy żyć i my, poganie, dla Boga, to co by z nami było? Żydzi sobie nie poradzili, a my byśmy sobie poradzili? Byłoby tak samo, albo jeszcze gorzej z nami; pełno przestępstw, pełno kombinacji, pełno oszustw religijnych. Zresztą widzimy jak to się dzieje, kiedy ludzie nie przyjmują przebaczenia swoich grzechów; dalej żyją w religii, dalej żyją w sposobie religijnym, dalej jest to produkcja ciała, a nie ma tam Ducha Bożego.

A więc Jezus działa prawidłowo i dla Łazarza to jest szczęśliwe, że Jezus każe najpierw usunąć ten kamień, a dopiero wzbudza go z martwych. Jezus nie chce nas szokować i dawać nam nowego życia, gdy my jesteśmy w ciemnościach. Jezus chce, abyśmy opuścili ciemności. On otwiera, jakby usuwając kamień, On również wpuszcza światło w te ciemności, skoro w ciemności zajaśniała światłość. Pomyślcie, jakie to jest ważne dla mnie i dla ciebie. Wielu do dzisiaj ma problem ze swoim życiem dlatego, że nie zrozumieli, że Jezus usnął ich kamień, oddzielający te wszystkie grzechy, oddzielający od życia z Bogiem. Jakie to szczęście jest, kiedy ty wiesz o tym, że nim wzbudził cię do życia, usunął kamień, usunął twoje grzechy. Rozumiesz o czym mówimy? Jeżeli wierzymy Jezusowi, że On usunął, to my nie mamy problemu, żeby wyjść na wolność i żyć w nowy sposób. Wielu do dzisiaj ma problem z opuszczeniem swojego grobu, bo oni mają jakby widzenie, że nadal jest kamień. To jest oszukanie, to jest okłamanie, bo kamień został usunięty, wszystkie nasze grzechy zostały usunięte, grzechy całego świata zostały usunięte. To jest wielkie dokonanie Chrystusa Jezusa!

List do Kolosan 2 rozdział, czytamy tu te mocne Słowa, które dobrze znamy: „Jak więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim chodźcie, wkorzenieni weń i zbudowani na nim, i utwierdzeni w wierze, jak was nauczono, składając nieustannie dziękczynienie. Baczcie, aby was kto nie sprowadził na manowce filozofią i czczym urojeniem, opartym na podaniach ludzkich i na żywiołach świata, a nie na Chrystusie; gdyż w nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości i macie pełnię w nim; On jest głową wszelkiej nadziemskiej władzy i zwierzchności, w nim też zostaliście obrzezani obrzezką, dokonaną nie ręką ludzką, gdy wyzuliście się z grzesznego ciała, ciała; to jest obrzezanie Chrystusowe. Wraz z nim zostaliście pogrzebani w chrzcie, w którym też zostaliście wespół wzbudzeni przez wiarę w moc Boga, który go wzbudził z martwych. I was, którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy; wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża;  rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi.” Kol.2,6-15. A więc widzimy tutaj, że stało się coś takiego, co jest dla ciebie i dla mnie bardzo ważne. I teraz całe nasze doświadczenie; Łazarz opuścił grób. Dziwnym by było, gdyby Łazarz wzbudzony wołał z grobu: Ale ja nie chcę, ja nie chcę już żyć! Jak może żywy zostać w grobie? Kiedy nie chce żyć. Bo Łazarz musiał sam wyjść z grobu, potem dopiero Jezus mówił: Rozplączcie go, żeby mógł pójść. Jaki cudem wyszedł, nie mam pojęcie, powiązany, jakimś cudem wyszedł, bo wyszedł. Cudem też opuszczamy swoje groby, aby żyć dla Pana, aby doznawać tego, co następnie jest też oczyszczaniem, uwalnianiem z różnych rzeczy. Ale widzimy, że to wszystko, cały nasz dług został przybity, zakończone zostało. Stało się to możliwe, abyśmy mogli opuścić grób i żyć dla Boga.

Pamiętamy List do Rzymian, 6 rozdział. Całe doświadczenie polega na tym, że to jest prawda, prawda, która się stała. Ale jeśli my nie przyjmiemy tej prawdy, wtedy my nie skorzystamy z tego, co dostaliśmy. Dostaliśmy wszystko, co potrzebne, aby żyć na wolności dla Boga, ale jeśli nie przyjmiemy tego wszystkiego, to nasze życie nie będzie prowadzone w wolnościowy sposób, tylko nadal będzie skrępowane śmiercią, złym sposobem myślenie, mówienia, działania. „Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć,” Rzym.6,3.4a.  A więc trafiamy do grobu. Można powiedzieć, że żyjąc, trafiamy do grobu, bo trafia do grobu nasze całe grzeszne życie; trafia do grobu. Awraz tym wszystkim doświadczamy, że skoro Pan umarł, to i my umarliśmy. I żeby teraz wypuścić nas na wolność, gdybyśmy tylko w tych grzechach umarli, a grzechy nie byłyby usunięte, to zostalibyśmy w grzechach naszych. I gdyby Bóg nas wzbudził, wzbudziłby nas dalej w naszych grzechach. A więc to by zupełnie nic nam nie dało, dlatego musiał być krzyż, dlatego musiała być śmierć, i dlatego musiały być nasze grzechy złożone na Chrystusa tam na krzyżu, żeby zostało usunięte to, co by nam dalej przeszkadzało żyć dla Boga. Bóg to we wspaniały sposób usuwa, a Jego Syn wypełnia tą wspaniałą wolę Ojca. Widzisz to? Widzisz, to twój grób i mój grób, i został usunięty ten kamień zawalający ten grób. Wszystko, co trzymało nas w śmierci, zostało usunięte. Śmierć jest przez grzech, zapłatą za grzech, jest śmierć. Grzechy usunięte, śmierć nie ma jak nas trzymać, chyba, że damy się oszukać. „Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania,” Rzym.6,4.5. Jeżeli z Nim umarliśmy, z Nim też wstaliśmy.

Chrystus wziął na Siebie nasze grzechy, ale kiedy wstaje z martwych, nie ma na Sobie naszych grzechów już. Jest doskonały w Swoim ciele, wstaje już w uwielbionym ciele, nie ma naszych grzechów, nasze grzechy tam się skończyły. Kiedy my wstajemy z Nim, nie ma naszych grzechów, one się skończyły. Co? Bajeczka, czy rzeczywistość? Chwała Bogu! Tak zwycięża Pan nad naszym wrogiem, nad śmiercią.

wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi; kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu”, albo też jest – usprawiedliwiony jest od grzechu, usprawiedliwiony jest od grzechu. Rzym.6,6.7. Już nam się nie poczytuje grzechu. Zostaliśmy usprawiedliwieni z tego wszystkiego, co czyniliśmy bez Pana naszego Jezusa Chrystusa. „Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy,” Rzym.6,8. To jest potężna wiara. Wychodzimy na wolność, opuszczamy groby nasze, jesteśmy szczęśliwi, możemy żyć dla Boga, możemy śpiewać pochwalne pieśni, możemy nawzajem budować się, możemy wspierać się, możemy się śmiać, chwalić Boga, bo jesteśmy wolnymi ludźmi. To wszystko zostało za nami! Chwała Bogu! Po co wracać do smrodu grobu, kiedy możemy żyć w chwale wolności, wąchając sobie to, co przyjemne, co miłe, co chwalebne i ciesząc się chwałą zwycięskiego Chrystusa. Dlatego Jezus miłuje tych wszystkich, którzy doszli do tego samego jednego przekonania: Skoro On umarł, i myśmy umarli, aby już nie żyć dla siebie, ale dla Niego. Piękne doświadczenie.

Powiem wam, takie chrześcijaństwo mnie jedynie interesuje, inne mnie nie obchodzi, bo inne zginie. Tylko to jest prawdziwe i to jest zwycięstwem nad wrogiem naszym, to jest pojednaniem z Ojcem, to jest przyjemność należenia do Boga, to jest to, że mogę patrzeć na dzisiaj i na przyszłość swobodnie, i spokojnie, i wiedzieć, że to wszystko należy do mnie, bo Bóg dał mi przebaczenie, wyswobodzenie, uwolnienie; wszystkim. Kto to przyjmie, kto z tego będzie korzystać, ten jest mądrym człowiekiem. Kto nie korzysta i próbuje po swojemu się ratować, to jest głupiec, bo skoro Pan wykonał to i usunął kamień, to po co znowu samemu próbować usuwać to, co już zostało usunięte. Po co chodzić i skrzeczeć nad tym, co już zostało usunięte. Dlatego w tym momencie łatwo nam się robi te rzeczy, że porzucamy jakieś swoje stare rzeczy. Doświadczamy, że to jest łatwa rzecz.

Weźmy teraz Paulinę i spytajmy się jej, czy było jej ciężko zaprzestać robić to, co robiła wcześniej? Nie, powie. To przyszło jakoś tak samo, że teraz chce mi się zupełnie co innego i robię co innego, i mogę to robić, chociaż wtedy nie umiałam tego robić, ale teraz mogę. Bo nie ciąży na niej już nic. Jest kolejną osobą, której przebaczono wszystkie grzechy, i która ma wolność i swobodę nowe życie prowadzić, i wygrywać w tym nowym życiu, bo Pan usunął przeszkodę. To Pan usunął przeszkodę. Na krzyżu zostaliśmy spłaceni.

2List do Tymoteusza 2,11: „Prawdziwa to mowa: Jeśli bowiem z nim umarliśmy, z nim też żyć będziemy;” Wspaniała prawda! Umarłem z Nim, żeby z Nim żyć. A z Nim żyjąc, nie muszę się już niczego bać. Któż nas oddzieli od miłości Bożej, trwających w Chrystusie, czy śmierć, czy głód, czy chłód, czy miecz? Nic nie jest wstanie nas oddzielić, chyba, że wrócimy do grobu, cofniemy się z życia, wrócimy do grobu, wtedy to nas oddzieli od życia, bo Pan jest Panem żywych i On prowadzi Swój żywy Kościół w kierunku wieczności z Bogiem.

1Koryntian 15 rozdział, wiersze 51-58. Tu widzimy już tą pełnię tego doświadczenia: „Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni  w jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność. A gdy to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone, i to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie. Gdzież jest, o śmierci, zwycięstwo twoje? Gdzież jest, o śmierci, żądło twoje? A żądłem śmierci jest grzech, a mocą grzechu jest zakon; ale Bogu niech będą dzięki, który nam daje zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa.  A tak, bracia moi mili, bądźcie stali, niewzruszeni, zawsze pełni zapału do pracy dla Pana, wiedząc, że trud wasz nie jest daremny w Panu.” I po tym możemy ocenić kto naprawdę żyje na wolności. Człowiek taki, który wie, że żyje teraz w sposób człowieka wolnego. Jestem tym, który czeka na powrót Pana naszego, żeby On mi dał wieczne ciało. Teraz jeszcze jestem w tym przemijającym; można je zabić, można sprawić mu ból, można je opluć, można je nakarmić, napoić, ubrać, cokolwiek. Ale przyjdzie ten dzień, że dostaniemy ciało, które będzie wieczne, które nigdy nie będzie bolało, które nigdy nie będzie uwierało, nigdy nie będzie wiedziało, co to jest grzech, ponieważ Bóg tak chce, aby tak było. Teraz idziemy na wolności, teraz chodzimy w ciele Chrystusowym, przyobleczeni w Chrystusa. Teraz jesteśmy wierzącymi chrześcijanami, którzy mogą się budować na dom Boży. Teraz jesteśmy szczęśliwymi wyzwoleńcami, chwalącymi Tego, który kazał odstawić kamień i powiedział: Łazarzu wyjdź! I Łazarz wyszedł. I Łazarz nie myślał sobie: A może mam wizje, a może mam zwidy, a może mi się wydaje, a może mi się śni. On wiedział, że żyje. Co prawda, chcieli go niedługo zabić, ale on wiedział, że żyje. (Do tego samego stanu; tak jak diabeł chce zawrócić nawróconych chrześcijan do stanu, który opuścili, do śmierci, do upadłości, po dwakroć umarli; finisz, kończy się temat).

A więc mamy pewność w Jezusie Chrystusie, że kolejność On zachował również w kierunku każdego z nas, abyśmy i my mogli doznać uwolnienia. I kiedy wstajemy z martwych – swobody, swobody nowego życia, swobody podążania za Panem. Już nic nie stoi na przeszkodzie, aby iść za Panem. I kiedy idziemy za Panem, doznajemy, że jest nam dobrze, jest nam przyjemnie, że wszystko jest inaczej, nasze życie nabrało zupełnie innego wymiaru, i dlatego to jest to, czego się spodziewamy w zgromadzeniu Bożego ludu, że Boży lud będzie żyć dzięki Jezusowi Chrystusowi, bo my do wolności zostaliśmy przeznaczeni. Ale nie mamy pobłażać ciału, żeby ciało znowu nas ściągnęło w stronę grobowca, żebyśmy później tłukli się po grobach jak ten opętany i nie umieli z tych grobów wyjść. Świeci nam światło żywota, mamy otwartą przestrzeń, jesteśmy dziećmi Bożymi, możemy korzystać ze wszystkiego, czym nas Pan obdarzył. Chwalmy Pana i dziękujmy Bogu nieustannie za wszystko. To jest dla nas najwyższy przywilej.

I w tym momencie, kiedy oni usunęli ten kamień, Pan Jezus nakazuje Łazarzowi, aby wyszedł: „I wyszedł umarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą.” Ew. Jana 11,44a. Nie miał prawa wyjść w swojej mocy. Na twarzy chusta, zasłonięte oczy, związane ręce, nogi, a wyszedł. My też nie mieliśmy prawa opuścić śmierci, a opuściliśmy i chwała Bogu. Aniołowie później usługują w wielu sprawach, doznajemy, że jesteśmy pod dobrą opieką, cieszymy się naszym Chrystusem i to nas najbardziej interesuje. Bo w doświadczeniu naszym my chwalimy Jezusa za to, co dla nas uczynił. Nie chwalimy wroga, że jest takim sprytnym kłamcą i potrafi tylu ludzi trzymać w okłamaniu. Chwalimy Jezusa, który przyszedł i ogłosił nam prawdę, żebyśmy żyjąc w tej prawdzie, byli wolnymi ludźmi. Chwalimy Jezusa – wygrał, dał nam wolność, żyjąc na wolności, chwalimy Jezusa. Żyjmy więc na wolności. Spłacone wszystko, nie wracajmy, nie cofajmy się, mamy prawo być dzisiaj zaangażowani w Bożą budowlę, mamy prawo być zaangażowani w społeczności, mamy prawo być zaangażowani w spotkania, mamy prawo być zaangażowani w to, żeby następni ludzie nawracali się, mamy prawo być zaangażowani, żeby tym ludziom pomagać dotrzeć do wieczności, mamy prawo być zaangażowani w Boże dzieło, bo jesteśmy ożywieni. A żywi mogą zajmować się tym, co jest Boże, tylko żywi mogą zajmować się, bo żywi mogą to zrobić. Martwy nic nie zrobi, bo martwy jest opanowany swoją grzesznością i zawsze mu nie po drodze w dobrych sprawach. Ale żywy ma zawsze czas, aby być z Bogiem, jest wolnym człowiekiem, nie jest niczym skrępowany. Na pierwszym miejscu jest Pan, wszystko idzie za Nim. Życie ziemskie idzie za, nie przed, tylko za. Patrzymy na to niebiańskie i cieszymy się, że Jezus, niebiański Człowiek, napełnia nas Swoim życiem, a my dzisiaj możemy korzystać z tego. To ma sens, kiedy spotykają się ludzie ożywieni Bożą prawdą i poruszeni Bożą prawdą, którzy są świadomi, że nie jesteśmy już grzesznikami, którzy muszą brnąć w złu, ale wszystko zostało z nas zdjęte, abyśmy mogli na wolności chodzić i czynić to, co podoba się Panu.

Sprawa wierzących, to jest sprawa bardzo ważna; sprawiedliwy z wiary żyć będzie. A więc jeżeli w to wierzymy, to tak się dzieje. Pan Jezus powiedział: Jak wierzysz, niech ci się stanie. Jeżeli wierzysz, że musisz żyć w złu, to będziesz żył w złu. Jeśli wierzysz, że możesz żyć w Chrystusie, będziesz żyć w Chrystusie. Jezus mówi: Niech ci się stanie zgodnie z twoją wiarą. Jeżeli odpuszczamy sobie zwycięstwo Jezusa i wierzymy, że możemy żyć byle jak i też będzie dobrze, to będziemy żyć byle jak. Zawsze stanie się zgodnie z wiarą. Dlatego wierzmy raczej temu, co mówi Jezus. Miejmy wiarę opartą na tym, co Chrystusowe i cieszmy się wspaniałością naszego Króla chwały. Cieszmy się, że nie wzbudził nas, nie powołał nas do chrześcijaństwa bez krzyża. Dlatego powiedział, że codziennie wyprzyj się siebie, weź swój krzyż i pójdź za Mną. Dziękujmy, że nie powołał nas bez krzyża. Krzyż jest mocą prowadzącą do życia, krzyż jest mocą oddzielającą nas od tego wszystkiego, co jest złe i przeszkadzałoby nam cały czas żyć po chrześcijańsku.

Paweł nawet to pisze w 1Liście do Koryntian. Radujmy się z tego, że Pan to uczynił, chwalmy Pana. To co mówiliśmy – na wolności ludzie chwalą Jezusa. W grobowcach chwalą śmierć. „Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą.” 1Kor.1,18. Niech Pan napełnia nas tym, bo to jest tak konieczne i potrzebne. Zderzenie, doświadczenie; kto trwa w prawdzie, jest wolnym człowiekiem. Wróg próbuje okłamywać, że można tak, czy inaczej. Ludzie muszą skończyć ze swoimi oszustwami, muszą skończyć ze swoim trzymaniem się swojej upadłości i muszą zacząć żyć w miejscu chwały, w miejscu, do którego powołał nas Pan. A teraz Jezus mówi: Rozwiążcie i niech on idzie, nich on idzie. A gdzie? Za Panem niech idzie.

A więc idźmy i cieszmy się tym, że możemy żyć w Jezusie Chrystusie, mimo wszystkich tych rzeczy, które dzisiaj się wydarzają, mimo tego całego zblokowania, zablokowania, tych prawie, że przymkniętych grobowców. Jeszcze może trochę światła świeci, jeszcze można wyjść, tak jak w Liście do Efezjan: Powstańcie z martwych, a zajaśnieje wam Chrystus i znowu zobaczycie, że warto żyć dla Pana, że warto żyć chwaląc Boga. Ludzie często mówią: Ja muszę zrobić coś z tych ziemskich rzeczy, ja muszę z tych ziemskich, ja muszę. Wiecie co musi człowiek zrobić? Umrzeć dla ziemskich rzeczy, żeby żyć dla Boga. Ziemskie rzeczy są nic nie warte, jeżeli one ciągną człowieka bardziej niż Chrystus. Z ilu ziemskich rzeczy zrezygnowałem, bo lepiej mi być z Chrystusem. A mógłbym być sobie w ziemskich rzeczach, tak samo i zajmować się ziemskimi sprawami, ale to jest grób, kopiesz sobie grób, kolejny grób. Bo Paweł mówi w bardzo wyraźny sposób, że ci co myślą o ziemskich rzeczach, co się dzieje z nimi? Stają wśród wrogów ukrzyżowanego Chrystusa. I co się później z nimi dzieje? I finał. I koniec, giną, po prostu giną. Ale co było z nimi wcześniej? To są wierzący ludzie: „Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego; końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich.” Fil.3,18.19. A więc było dobrze, było wspaniale. I co się stało? Dali się oszukać. Przestało ich fascynować chodzenie na wolności, przestało ich cieszyć, że mogą iść za Chrystusem, przestali się radować, że mogą żyć dla Boga, że mogą czynić dobre rzeczy. To przestało ich cieszyć, zaczęło ich pociągać coś innego, coś ziemskiego; oczy, uszy i człowiek powoli zostawia tą wspaniałą przyszłość z Chrystusem na konto straconej przyszłości.

Póki jest czas, póki jest to możliwe, żyj na wolności, opuść sferę jakiegokolwiek skrępowania. Pierwsze co jesteś winien, czy winna, to jesteś winna, winny jesteś wierność Jezusowi, bo tam dalej, gdybym czytał, że gdy my opuszczamy wierność Chrystusowi, On pozostaje wierny temu, kim On jest i nie wpuści nas do wieczności, bo On jest wierny. Mówi, że jeżeli ktoś się cofa i zostawia Go, On tego nie wpuści. Nie tak, że wiele rzeczy było fajnych, dobrych, to Ja cię wpuszczę. Nie, nie wpuści, On jest wierny. Wpuści tylko tych, którzy należą do Niego. A więc byli z Nim, a potem opuścili Go i On pozostaje wierny; kto opuści, On go nie zna.

A więc zobaczmy jak bardzo ważne jest to, żebyśmy byli na wolności, cieszyli się wolnością. Zobaczcie co się dzieje, jak wielu ludzi jest skrępowanych. Czym są skrępowani? Powiedzcie mi, czym ludzie są skrepowani? Przecież my jesteśmy rodziną Bożą, jesteśmy braćmi i siostrami. Powiedz mi, czym ludzie są skrępowani? Ja wiem. Nie przyjmowaniem otwartego grobu i cały czas borykaniem się ze swoim ja. A kamień został usunięty, nie musisz się borykać ze swoim ja. To wszystko zostało usunięte na krzyżu, żeby człowiek mógł żyć na wolności, żebyśmy mogli się śmiać, cieszyć, budować razem, rozmawiać o Słowie Bożym, być zafascynowani Chrystusem. Tak się dzieje na wolności. Ale jeśli człowiek dalej czuje, że jeszcze ten kamień, jeszcze ten kamień, jeszcze ten kamień; albo usunięty, albo nie wierzę, że usunięty, że Jezus uczynił wszystko, abym mógł żyć na wonności, nie męcząc się swoimi starymi rzeczami.

Wiecie, diabeł może przyjść nieraz do nas ze swoimi starymi grzechami, ale cóż nam do nich. Pan za nie zapłacił, cóż nam do starych grzechów, one zostały skończone. To co mieliśmy usunąć, jakieś rzeczy, usunęliśmy, wszystko też z naszej strony załatwione, zakończone, finisz. Jesteśmy szczęśliwym Bożym ludem. Wróg próbuje przez kłamstwa trzymać ludzi. A my przez prawdę z Panem Jezusem idziemy dalej w tym miejscu wolności, należenia do Pana i budowania się nawzajem na Boży dom. Kto chce żyć na wolności, ten niech wierzy Jezusowi, niech wierzy Jezusowi. Co Jezus zrobił, chwała Bogu! Jeśli ktoś by mi zbudował dom i powiedział: Masz klucze, możesz korzystać. Ja sam, muszę sam. Pan dał nam nowy dom, nowe życie, nowy sposób funkcjonowania, dał nam klucz, nadzieję, żywą nadzieję, że On nam pomoże we wszystkim, aby tak mogło być. Wykorzystajmy to, nie dajmy się zwieść wrogowi, nie dajmy się zamknąć, zablokować, nie wracajmy do grobów. Diabeł może kłamać: Nie nadajesz się do wolności, ty nie umiesz. Pan nie mówi o tym, że my coś umiemy. Pan mówi: Ja cię uwolniłem od wszystkiego, spłaciłem twój cały dług, Moja krew oczyszcza cię z twoich grzechów. Chodź w światłości, chodź na wolności i nie wracaj do lęków i obaw, i strachów i do wierzenia diabłu. Żyj jako zwycięzca i zwyciężczyni. Pan mówi:  Zwycięzca będzie tam, gdzie Ja jestem. Żyj na wolności w zwycięstwie, ciesz się wolnością. Raduj się, że Pan spłacił wszystko. A najlepiej to byłoby, że sam weźmiesz i z mocą nowego człowieka rzucisz ten kamień, żeby zatkał ten grób już raz na zawsze, żeby ci nawet do głowy nie przychodziło wracać gdziekolwiek. Grobowiec rozbić cały i koniec, i nawet nie myśleć, że gdzieś jeszcze masz jakiś grobowiec, gdzie wracać; wszystko zniszczone, skończone.

Nowe życie, przed nami niebo, radość zbawionych zadowolonych ludzi. I wtedy jest to piękne, bo wtedy my się po prostu cieszymy sobą nawzajem. Wróg chce nas zepchnąć przez właśnie popełniane przestępstwa, bo człowiek popełnia przestępstwa, kiedy nie idzie za Jezusem; to już jest przestępstwo. Jezus mówi: Kto nie idzie za Mną, ten już cofa się, ten już jest przestępcą. Idźmy za Jezusem, cieszmy się, widząc jak On nadal jest Tym, który gwarantuje nam pewność szczęśliwego wiecznego życia i tu na ziemi zwycięskiego życia. Nie zostawiajmy Tego, który jedynie jest życiem. Cieszmy się Nim, radujmy się Nim, nie pozwólmy, żeby jakiekolwiek stare rzeczy zaczęły wracać. My nie mamy relacji ze sobą na zasadzie staroci: wiesz, mi się ten podoba, tamten nie podoba mi się, tamta mi się nie podoba, a my ze sobą nie pogadamy, bo przecież my jesteśmy obcy, my nie będziemy ze sobą. Co to jest?! To nie jest wolność, to jest dalej w grobowcach; siedzimy w grobowcach i z jednego grobu do drugiego dudni jeden drugiemu: No, my nie możemy mieć ze sobą relacji przecież, ty jesteś z innej rodziny, ja z innej, ty masz inne rzeczy, ja mam bogatszy grób, ty masz biedniejszy grób, ja mam większy kamień, ty masz mniejszy. Jezus bez względu na to, jakie to było, zostało wszystko usunięte, dostaliśmy nowe życie. Chwała Bogu za to! Bądź szczęśliwym człowiekiem. Pokaż, że jesteś wdzięcznym człowiekiem za to, co On dla ciebie uczynił. Nie wstydź się tego, bo ludzie wstydzą się pokazać, jak się żyje na wolności, ale nie wstydzą się pokazać jak się żyje w niewoli. Jezus by się wstydził pokazać, jak się żyje w niewoli. Jezus przyszedł pokazać nam jak się żyje na wolności i nigdy nie rumienił się z powodu niewolnictwa, nigdy nie zrobił nic takiego, żeby być niewolnikiem złego.

Dlatego cieszmy się i radujmy się. I to jest to, o co walczy Duch Święty; sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. O to walczy Duch Święty, żeby wydostać nas z tego oszukania, bo kiedy On umarł, wszyscy umarliśmy, wszyscy umarliśmy. Kiedy On wstał z martwych, z Nim powstaliśmy my. Korzystajmy z tego nieustannie. Do samego końca zawsze będą ludzie, którzy cieszą się tym, co uczynił Jezus Chrystus.

Widzimy, że kiedy tutaj Łazarz wstał z grobu, to ludzie się naschodzili; popatrz, to jest ten, który z martwych powstał. Był martwy a ożył, i wiara wielu ludzi zaczęła rosnąć. I to jest piękne, gdy żyjesz na wolności, okazuje się, że ludzie zaczynają być zadziwieni tym sposobem, w jaki żyjesz, co mówisz tym ludziom, o czym ty opowiadasz im. Są zaszczyceni, że mogą słyszeć tak wspaniałe wiadomości, że można to wszystko zakończyć i rozpocząć nowe życie.

Pamiętaj, wróg chce wszędzie zniszczyć obraz Jezusa Chrystusa. Atakuje nas, aby zniszczyć to, że Jezus był na ziemi. I prawdą jest to, że gdyby mu się to udało, wtedy nikt by już nie wierzył, że Jezus tu kiedykolwiek żył. Dlatego walcz zdecydowanie, nie dając szansy się okłamać, żeby zawsze było widać w tobie, że ty wierzysz Jezusowi, nie diabłu, i że zawsze jesteś zwycięzcą w Chrystusie, i twoje wybory i decyzje są Chrystusowe, bo ty jesteś świadkiem, ja jestem świadkiem, że Jezus był na ziemi, i nie możemy oddać tego świadectwa diabłu za cokolwiek. Bo to jest świadectwo wypłacone przez Pana Jezusa  najwyższą ceną. Żyjąc na wolności, musimy świadczyć nieustannie, że Jezus tu był, a po miłości naszej wzajemnej, Jezus powiedział, poznają, że On tutaj był. Miłujmy się dzięki Jezusowi, nie dajmy się okraść, nie dajmy się oszukać, że zgromadzenie może funkcjonować okazjonalnie. Żadne Pańskie zgromadzenie nie może funkcjonować okazjonalnie. Mu jesteśmy ciałem, a cząstki mają o siebie nawzajem jednakie staranie. Jeżeli opuszczasz wzajemne staranie, opuszczasz w ten sposób ciało Chrystusowe. Z czego wtedy żyć będziesz? A więc coraz bardziej człowiek będzie musiał karmić się światem, tym śmieciem światowym, bo człowiek musi się czymś karmić. Jeżeli nie będzie karmić się Chrystusem, to będzie karmić się śmieciem.

Pamiętaj, Pan wstał z martwych, Pan usunął przeszkodę moją i twoją, abyśmy mogli wyjść z tego świata ciemności. Grzechy trzymały nas w grobach naszych, byliśmy niby żywi, a byliśmy martwi. Wszystko to groby, chodzące groby. Pan usunął naszego starego człowieka, usunął to wszystko, co nas oddzielało od Boga i dał nam Siebie, abyśmy mogli nowe życie prowadzić. Nie dajmy miejsca nawet. Miej charakter bracie i siostro. Taki charakter człowieka, który wierzy Jezusowi. Bądź charakternym człowiekiem, bądź zdecydowanym człowiekiem, który nie odpuści tego, co Pan uczynił, wygrał bitwę; nie zostawię tego, nie puszczę tego za nic, nie sprzedam tego za jakiekolwiek śmiecie, które kiedyś się skończą, nie oddam, nie sprzedam, nie zamienię. To jest moje i koniec! Pan dał mi to za darmo i będę się tego pilnował. Mam nowe życie, będę żył nowym życiem i nie oddam za żadne skarby świata. Ezaw oddał pierworództwo za jakąś michę, za trochę jedzenia, czy czegoś tam.

A więc widzimy, że wróg chciałby nas tu zwieść i oszukać. Wiecie, jak on chce nas zwieść i oszukać? Chce zamienić to zgromadzenie w grobowiec, żeby wszyscy byli martwi, i żeby nasze społeczności były martwe, żebyśmy nie mieli nawet ochoty cieszyć się Chrystusem, byśmy modlili się, śpiewali i byli martwi. Tak jak było w Izraelu, kiedy Jezus przyszedł, oni byli martwi, a mieli i świątynię, mielili synagogi, czytali Biblię, i byli martwi. A ojcem ich był diabeł.

A Jezus przyszedł i uczynił dla nas coś doskonałego. Nie dajmy sobie tego zabrać. Walczmy o to, żeby Jezusa było widać w nas osobiście, w zgromadzeniu; to jest sprawa priorytetowa. Tu nie chodzi o to, żeby się tylko spotykać. Chodzi o to, żeby spotykając się, kochać Jezusa i sławić Jezusa poprzez coraz większe więzi między nami w sprawach Bożych. Nie w sprawach świata, możemy omówić jakieś sprawy życiowe, bo to są też jakieś sprawy, którymi Kościół też się zajmuje, ale od strony Chrystusa, a nie bez Chrystusa.

Tak że co, wolałbyś, czy wolałabyś, żeby Jezus kazał ci żyć bez oczyszczenia cię z twoich grzechów? To nie próbuj tak żyć. On cię oczyścił, usunął twoje grzechy. Po co żyjesz, jakbyś dalej był grzesznikiem, który chodzi z tymi grzechami? Po co tak? On usunął po to, żebyś nie miał nawet poczucia, że jesteś grzesznikiem, czy grzesznicą. Żebyś miał poczucie, że jesteś świętym człowiekiem, nowym człowiekiem, żebyś miał ten charakter nowego człowieka i świadomość nowego człowieka, żyjąc jako nowy człowiek. To jest potrzebne tutaj na ziemi, żeby świadczyć o Chrystusie. Łazarz szedł i zwiastował już, że oto byłem martwy, a żyję. Mógł być z Jezusem, cieszyć się Jezusem. Żyjmy w ten sposób. Jezus jest tu obecny, ale jeżeli my będziemy odwracać się od Niego, jako od Życia…

Wiecie, kiedyś wam opowiedziałem; ileś lat wstecz byłem na pewnym zgromadzeniu w  zborze zielonoświątkowym. Nic nie myślałem wchodząc tam, ani o jakichś rzeczach, ani o złym stanie ich; w ogóle o tym nie myślałem. Kiedy tam wszedłem, Duch Święty powiedział mi: Przychodzę tu  jeszcze tylko z powodu jednego człowieka. A tam było około dwustu osób. Ja nawet nie pytałem się o to, co jest w tym zborze, nic. Wszedłem, a Duch Święty powiedział mi: Z powodu jednego człowieka tylko tu jeszcze przychodzę. Wiecie, co się dzieje? Ten jeden człowiek, jeśli go tam już nie ma, to ten zbór jest w ogóle nie odwiedzany, jest martwy. Ile jest takich martwych zborów? Ludzie się spotykają, wychodzi jakiś człowiek, gada coś, czego nikt nie przyjmuje, ani tym nie żyje; i to wszystko jest ubrane w ubranko religijne. Ja byłem zszokowany, nie myślałem w ogóle, że tam tylko jeden człowiek należy do Boga. A już pewne rzeczy zaczęły się tam dziać, teraz to w ogóle się dzieje. Niektórzy, co nie mogą cudzołożnego związku wziąć, jako wierzący, idą tam i dostają. W sumie tak jak Pan Jezus mówił: Synagoga diabła. Pamiętajmy o tym, że diabeł chce, on lubi tak właśnie, żeby ludzie spotykali się już jako martwi, żeby nie było życia, żeby ludzie siedli i w ogóle nie cieszyli się tym, co mówione jest o Jezusie, potem się rozeszli, każdy do swoich zadowoleń i jakiegoś tam szczęścia.

Pamiętajmy, grób otwarty, uwolnieni nie wracamy do tego, co było. Żyjemy tym, co jest, cieszymy się Chrystusem, chwalimy Pana, jesteśmy szczęśliwi, że niedługo wróci. Spotkamy naszych braci, nasze siostry, którzy już byli wcześniej, którzy wstaną z martwych przemienieni tak jak Chrystus i wyjdziemy naprzeciw. To jest nasze życie. Nie żyjemy tu po to, żeby produkować cokolwiek, wymyślać cokolwiek. Żyjemy tu po to, żeby wejść do wieczności, to jest sprawa priorytetowa. Tak że nie dajmy się oszukać. Jeżeli zbór nie będzie ożywiony, to my nie będziemy umieli wygrywać, nie będziemy umieli się budować, nie będziemy umieli rozmawiać ze sobą, będziemy pozamykani tak, jakbyśmy bali się siebie nawzajem co się stanie. Ale gdy mamy swobodę i każdy z nas doznaje, że zostaliśmy spłaceni i żyjemy dzisiaj na wolności nie po to, żeby grzeszyć, bo nie po to żyjemy na wolności, żeby grzeszyć, ale żeby nie grzeszyć, żeby czynić to, co chce Ojciec. A więc żyjemy na wolności i cieszymy się wolnością, spotykamy się, budujemy się nawzajem i wszystko jest dobrze. Wtedy jesteśmy zadowoleni, że mogliśmy znowu się spotkać, że to spotkanie było znowu z Panem, i znowu chwaliliśmy Chrystusa za to, co dla nas uczynił. Nie czuj się grobowcem, czuj się dzieckiem Bożym. Nie musisz chować w sobie śmierć, miej w sobie życie.

Dzieci Boże nie grzeszą. Żyj więc obficie, bracie, siostro, nie daj się zepchnąć diabłu. Jezus ci przebaczył. Jezus nadal wstawia się z własną krwią, abyśmy żyli i obfitowali. Amen.